Zanim jeszcze Wam powiem co o tym myślę wyjaśnijmy sobie kilka rzeczy:
po pierwsze dociskanie jest ingerencję w Wasze ciało i nie ma prawa odbywać się bez Waszej zgody. Jesteśmy dorośli i uczestniczymy w zajęciach dobrowolnie. Możesz w każdej chwili powiedzieć, że nie chcesz być dociskana, co więcej możesz powiedzieć, że nie chcesz żeby ktoś cię dotykał. Instruktor ma obowiązek to uszanować. W znacznie gorszej sytuacji są dziewczynki ze szkoły baletowej czy gimnastyczki, które takiego wyboru nie maja
A potem często maja traumę na długie lata i nienawidzą stretchingu.
Po drugie – czymś innym jest dociskanie, a czymś innym pomoc we wprowadzeniu w pozycję
Po trzecie pracowanie z kimś PIRem 1:1 nie jest dociskaniem
Po czwarte – dociskać trzeba umieć! Pamiętam jak kiedyś jedna ze sławnych instagramowych instruktorek rzuciła się na mnie całym ciałem w skłonie na zimno i na mój jęk skomentowała: „cichooo nie tak łatwo jest uszkodzić czlowieka.”
Człowieka JEST łatwo uszkodzić. Pamiętajcie o tym. Nawet nie mówię ze dociskać trzeba powoli i z wyczuciem ale trzeba wiedzieć gdzie złapać, za co, co ustabilizować, co przytrzymać.
Zacznę od tego, że ja UWIELBIAM być dociskana. Pomaga mi się to rozluźnić w pozycji w którą sama tak głęboko nie wejdę. Poza tym kocham to uczucie. Nie umiem opisać dlaczego
Bywa, że dociskam również na swoich zajęciach. Robię to z dwóch powodów:
po pierwsze moi podopieczni to uwielbiają. Prowadzę zajecia od kilku lat i na przestrzeni tych lat trafiłam na 2-3 osoby które tego nie lubiły. Swoich podopiecznych dobrze znam. Wiem do kogo mogę podejść, a do kogo nie. W przypadku dziewczynek ze szkoły baletowej – dociskam na wyrywki ponieważ jest ich bardzo dużo na sali i nie ma na to czasu. Wtedy kto chce, ma podnieść rękę. No i mam zawsze las rąk
A jak którąś pominę to jest obrażona albo się upomina, że jeszcze ona
drugi powód jest taki, że niektórym łatwiej jest się rozluźnić przez dociśnięcie ale trzeba wtedy wyłączyć walkę z nauczycielem i całkowicie odpuścić – rozluźnić mięśnie.
Natomiast!
Nie wyobrażam sobie dociskać kogoś kto tego nie lubi, a wręcz jawnie komunikuje, ze go to boli i że nie chce. Nie stoję wtedy nad taka osobę i nie mówię „cierp!Stretching ma boleć!”
Sama siebie rozbawiłam pisząc to
Druga ważna sprawa jest taka:
dociskanie jest rodzajem stretchingu pasywnego.
Jest to sztuczne wprowadzenie kogos w zakres którego KTOŚ NIE MA.
A CIAŁO MA BYĆ W STANIE WEJŚĆ W ZAKRES SAMO.
Jak już wiecie, stretchingu pasywnego za dużo nie chcemy. O ile rownolegle wykonujemy ćwiczenia wzmacniające i inne metody to OK- możemy się dociskać. Ale gimnastyczki i tancerki w szkołach baletowych rozciągane są głównie w pasywny sposób!! Właśnie przez dociskanie !
W ten sposób rozluźniają sobie ciało, dochodząc do ogromnych zakresów które są niezdrowe bo nie ma w nich siły i kontroli.
Także podsumowując:
Czy dociskanie może być skuteczne w rozluźnieniu ciała – może. Nie musi.
Czy to jest zdrowe?
Jeśli pracujesz tylko w ten sposób to nie.
Bo sens ma budowanie siły w dużych zakresach. Bo tylko taki stretching jest ZDROWY.
Wyobraźcie sobie, że przeciętny Kowalski biegnie zimą do autobusu. Poślizgnął się i przewrócił na lodzie. W którym wypadku ma większą szansę na kontuzję?
jeśli robi wszystkie szpagaty
jeśli nigdy nie otarł się o stretching
Osoby lepiej rozciągnięte będą bardziej narażone na kontuzje ponieważ ich siatka napięć jest luźniejsza i są w stanie wejść w większe zakresy. Rozjechanie się nagle w duży zakres np. na skutek upadku, w niskiej temperaturze, na skurczonych mięśniach może grozić kontuzją. Układ nerwowy przeciętnego Kowalskiego, który nigdy nie otarł się o stretching,nie pozwoli mu na zejście czy upadek do pogłębionego zakresu, który może skończyć się kontuzją, ponieważ jego siatka napięć jest mocniejsza. Sam UN pełni funkcję ochronną w tym wypadku.
Problemem nie jest jednak rozciągnięte ciało, a brak wzmacniania mięśni na nowych, powiększonych zakresach.